10/31/2013

Muffiny czekoladowe

Składniki (na 18 muffinów):

150 g masła
1 szklanka cukru
150 g czekolady gorzkiej
300 g mąki
2 duże jajka
170 ml mleka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka kakao
1 łyżka cukru wanilinowego


Piekarnik nagrzewamy do 190C. Formę na muffiny wykładamy papilotkami (ja używam kolorowych, żeby było weselej). Masło roztapiamy w rondelku i studzimy. Czekoladę siekamy na małe kawałki. Mąkę przesiewamy do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą i kakao. Dodajemy cukier, cukier wanilinowy, mieszamy i odstawiamy. Jajka miksujemy w drugiej misce razem z mlekiem.

Teraz wszystkie składniki delikatnie łączymy za pomocą łyżki: do sypkich, przesianych składników dodajemy masę jajeczną i kilkakrotnie delikatnie mieszamy łyżką, dodajemy roztopione masło a za chwilę posiekaną czekoladę. Mieszamy krótko, ciasto ma być lekko grudkowate, ale surowa mąka nie powinna być widoczna. Masę wykładamy do papilotek i wstawiamy do nagrzanego wcześniej piekarnika. Pieczemy przez około 25 minut, do czasu aż muffiny urosną będą chrupkie na wierzchu a wetknięta wykałaczka będzie sucha. 

KNAJPA ROKU 2013

Czytelnicy wybrali WhyThai, jury - Jung&Lecker. Podobno wybór najlepszej warszawskiej knajpy wcale nie był prosty, a między członkami jury dochodziło nawet do kłótni. Tytuł przyznano już po raz ósmy.

Po dogłębnej analizie wszystkich za i przeciw uznano, że Knajpą Roku 2013 będzie Jung&Lecker. To zachwycające bistro na ul. Emilii Plater 14 (między Wilczą a Hożą), które specjalizuje się w mało w Polsce znanych niemieckich winach oraz ekstrawaganckiej, sezonowej kuchni. Dań z Jung&Lecker nie sposób nie odróżnić od potraw przygotowanych w innych restauracjach: czereśnie lądują tu na jednej patelni z kurkami, gruszki i korzeń pietruszki lądują w tej samej zupie-kremie, a perliczka kokosi się w biżuterii z czerwonej jarzębiny.

Czytelnicy wskazali na WhyThai, nowoczesną tajską restaurację przy ul. Wiejskiej 13. Od razu przy wejściu chwalą się, że w tej restauracji nie używają glutaminianu sodu, który wśród Europejczyków wywołuje często alergie i zniechęca do azjatyckich kuchni. W WhyThai nie musimy się tego bać, co pewnie sprawiło, że lokal jest nieustająco pełny. To z kolei przełożyło się na zwycięstwo w esemesowym głosowaniu czytelników. Znalezienie tam wolnego stolika w godzinach obiadu czy kolacji graniczy z cudem. Ale warto o ten cud zawalczyć!


zdjęcia: własność restauracji, www.gazeta.warszawa,pl
teskt: www.gazeta.warszawa.pl

10/30/2013

Szczypta orientu: Tajska ZUPA KOKOSOWA curry z kurczakiem

Składniki (na 6 porcji):
1 puszka mleka kokosowego
1 łyżka żółtej pasty curry
1 pęczek kolendry
2 piersi z kurczaka
2 szklanki bulionu z kurczaka
150 g ryżu
1 marchewka
2 cebule
sok z pół limonki
pół łyżeczki suszonego imbiru
2 łyżki sosu rybnego
łyżka sosu sojowego


Piersi z kurczaka myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym i wrzucamy na rozgrzaną, dużą patelnię z odrobiną oleju. Kurczaka podsmażamy na średnim ogniu, a gdy zmieni barwę z różowej na kremową dodajemy mleko kokosowe. Mieszamy, po czym dodajemy pastę curry i mieszamy przez kolejne kilka minut , aż kurczak zacznie skwierczeć. 

Do całości dorzucamy posiekaną kolendrę i cebule posiekane w plasterki i dusimy, aż kurczak będzie całkowicie ugotowany (około 5 minut). Następnie dodajemy bulionu z kurczaka , marchew posiekaną w słupki, sok z limonki, imbir i sos rybny . Ponownie mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu przez 20 minut.

Po tym czasie dodajemy ryż , delikatnie mieszając. Wyłączamy palnik pod patelnią i czekamy , aż ryż zmięknie (ponownie około 5 minut). Doprawiamy do smaku. Uwaga! Zamiast soli użyjmy sosu sojowego, który nada zupie charakterystyczny azjatycki smak. Pamiętajmy, aby nie przesadzić z solą, ponieważ sos sojowy sam w sobie jest bardzo słony.

Gorącą zupę nakładamy do miseczek i dekorujemy liśćmi kolendry. Takie proste a takie smaczne!

10/29/2013

Orzechy w przyprawach

Składniki:
4 szklanki mieszanych orzechów (np. mieszanki studenckiej)
1 białko
1 czubata łyżka musztardy ziarnistej
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
sól


Piekarnik nagrzewamy do 175 C. Białko delikatnie ubijamy, dodająć musztardę, cukier, pieprz cayenne i sól do smaku. Następnie dodajemy orzechy i mieszamy, aż wszystkie bedą dobrze pokryte. Rozkładamy je na blasze i pieczemy przez 15 minut lub do momentu,  aż orzechy bedą lekko rumiane.

10/28/2013

Przewodnik warszawski: Knajpa Roku 2013

Dzisiaj do północy można jeszcze głosować w konkursie na Knajpę Roku 2013. W ten sposób czytelnicy "Gazety Stołecznej" wybiorą swój ulubiony lokal Warszawy. Zwykle wygrywa gastronomia demokratyczna.

Równolegle, również dzisiejszego wieczoru, obradować będzie jury smakoszy, którzy przyznają tytuł Knajpy Roku. Stanie się to już po raz ósmy.

Większość wyróżnionych i nominowanych na przestrzeni ostatnich lat prowadzi do dzisiaj swoją działalność i cieszy się uznaniem publiczności. Izumi Sushi, La Iberica, Mela Verde, Sushi-Zushi, Nabo, Butchery&Wine to nieustająco ulubione lokale Warszawy. To czołówka stołecznej gastronomii demokratycznej. Niektórym finalistom Knajpy Roku noga się powinęła i zniknęły z rynku, ale taka jest też natura tego szalonego i bezwzględnego gastronomicznego biznesu.

Z perspektywy lat widać, że w konkursie cenione są przede wszystkim nieduże rodzinne restauracje, prowadzone z sercem, entuzjazmem i oddalone od gwiazdorskich koniunktur. W takich knajpach smakuje nam najbardziej.


Nominacje:

* Mąka i woda, ul. Chmielna 13 - za olśniewającą kuchnię, skupiającą żywioły elementarne, mąkę, wodę, oliwę i ser.

* Jung und Lecker Winebar, ul. Emilii Plater 14 - za radosne bistro, którego dania czerpią inspirację z przemiany pór roku i pogody za oknem.

* Mamma Marietta, ul. Wołoska 74a - za rodzinną trattorię, w której każde danie jest namiętną tęsknotą za Sycylią.

* Superiore Wine Bar, ul. Piękna 28/34 - za kuchnię wyrastającą z umiłowania dobrego wina i dobrej biesiady.

* Why Thai Food&Wine, ul. Wiejska 13 - za tradycyjną kuchnię tajską w nowoczesnym wydaniu.

zdjęcie i tekst: www.gazeta.warszawa.pl

10/27/2013

Mufiiny bananowo-karmelowe

Składniki (na 12 muffinów)
0,5 szklanki posiekanych orzechów pekan
2 łyżki cukru
1 łyżeczka mielonego cynamonu
350 serka homogenizowanego zmiękczona
1/4 kostki masła
2/3 szklanki cukru
1 jajko
1 średni banan
1 łyżeczka wanilii
1 i 1/4 szklanki mąki
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
2 łyżki karmelu

karmel:
250 g cukru
225 ml wody


Piekarnik nagrzewamy do 200 C. Formę do muffinów wykładamy papilotkami. Banana obieramy i miażdżymy widelcem, a orzechy siekamy nożem. W małej misce mieszamy orzechy pecan, cynamon i cukier. W dużej misce, ubijamy ser, miękkie masło i 2/3 szklanki cukru, aż wszystkie składniki będą dobrze połączone. Dodajemy jajko. A po chwili puree z banana i wanilię. Całość dokładnie mieszamy. W innej misce wymieszamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól. Dodajemy do bananowej mieszaniny, miksując na niskich obrotach,do połączenia.

karmel:  Do garnka wsypujemy  cukier i wlewamy wodę. Podgrzewamy oba składniki często mieszając, na małym ogniu. Kiedy cukier całkowicie się rozpuści, zwiększamy ogień i grzejemy dalej. Po doprowadzeniu składników do wrzenia ponownie zmniejszamy ogień i przestajemy mieszać. Od czasu do czasu poruszamy naczyniem by równomiernie zmieniał kolor. Jeśli chcemy uzyskać delikatny smak, karmel należy wyłączyć w momencie przybrania jasnej barwy. Jeśli smak karmelu ma być wyrazisty i mocny, karmel o ciemnej barwie będzie bardziej odpowiedni. W momencie uzyskania oczekiwanego koloru karmelu, naczynie z karmelem wstawiamy do pojemnika z zimną wodą (np. do zlewu). Zostawiamy do przestudzenia. Pamiętajmy iż gorący karmel mocno parzy, nie wkładajmy więc do garnka palca by go spróbować. ;)

Do masy wsypujemy 1/4 kubka mieszaniny z orzechami pecan. Łyżką wykładamy połowę ciasta do przygotowanych papilotek. Przygotowany karmel dodajemy do każdej papilotki (około łyżeczki do każdej). Na wierzch wykładamy resztę mieszaniny z bananem. Jeśli chcemy, na wierzch każdego muffina przed upieczeniem kładziemy po 2 cienkie plasterki banana i posypujemy pozostałymi orzechami.

10/26/2013

Przewodnik warszawski: JUNG & LECKER

Kolejną restauracją nominowaną w tym roku do tytułu KNAJPA ROKU jest Jung & Lecker. A co oznacza sama nazwa restauracji?

Jung & Lecker to młody i pyszny, co od razu polepsza samopoczucie gości. Młoda i pyszna jest także Oliwia Bernady, tutejsza szefowa kuchni. Uśmiechnięta, kontaktowa, w typie czarującej gosposi, komenderuje na zapleczu, by po chwili kręcić się jak fryga między gośćmi, roznosząc dania i wypytując o wrażenia. Oj, a tych jest niemało, właściwie nie do zliczenia, bo karta zmienia się co tydzień.


Oliwia Bernady ma w sobie żyłkę eksperymentatorki. Bawią ją nieoczywiste zestawienia. Do medalionów cielęcych (40 zł) w sosie szałwiowym ordynuje smażone plastry kalarepki. Carpaccio z surowej jagnięciny (29 zł) garniruje płatkami oscypka, podkręconego świeżym rozmarynem. Rozgryzienie zielonej igiełki cudownie wzmacnia i utrwala smak górskiego serka. Podobny zabieg belle cusiniere zastosowała przy malinowym crumble (17 zł). Podaje go z bitą śmietaną, której orzeźwiającą świeżość przedłuża wiórkami świeżo startego imbiru.


Do tych wszystkich kulinarnych cudów obsługa Leckera ze znawstwem dobiera wina ze swej niemieckiej kolekcji.

foto: własność restauracji -fb
tekst: www.gazeta.warszawa.pl


INFO:
Lecker
ul. Emilii Plater 14, Warszawa
 czynne od poniedziałku do soboty
www.jungilecker.pl

10/25/2013

Drożdżówki cynamonowe z żurawiną

Składniki (8 bułeczek):

3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka ciepłego mleka
100 g roztopionego masła
50 g świeżych drożdży
3 łyżki cukru (do ciasta)
0,5 szklanki brązowego cukru (do nadzienia)
0,5 szklanki suszonej żurawiny
0,5 szklanki posiekanych orzechów laskowych
0,5 łyżeczki soli morskiej
1,5 łyżki cynamonu

7 gramów drożdży instant = 25 gramów drożdży świeżych


Piekarnik nagrzewamy do 180 C. Do jednej miski dodajemy przesianą mąkę, sól i cukier. W ciepłym mleku rozpuszczamy drożdże, delikatnie mieszając. Mleko z drożdżami dodajemy do mąki, razem z roztopionym masłem. Mieszamy delikatnie łyżką, a następnie wyrabiamy przez około 10 minut, aż ciasto będzie gładkie i będzie samo odklejało się od ręki. Formujemy kulę, odkładamy w ciepłe miejsce, przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 20 minut.


Gdy ciasto już podwoi swoją objętość, rozwałkowujemy je na  grubość około 6 mm, Wierzch posypujemy mieszanką cynamonu i brązowego cukru, a następnie rodzynkami oraz posiekanymi orzechami. Zawijamy ciasto w rulon, który kroimy na plastry o grubości 2 cm, które układamy dużej w tortownicy lub bezpośrednio na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując przerwy pomiędzy bułeczkami. Odstawiamy ciasto w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż bułeczki znów zwiększą objętość i połączą się ze sobą.


Wierzch każdej drożdżówki przed pieczeniem smarujemy roztrzepanym jajkiem. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 20 minut lub do uzyskania mocno złotego wierzchu.


Bułeczki najlepiej smakują na ciepło! Smacznego!

10/24/2013

Przewodnik warszawski: WHY THAI

Kolejną nominowaną restauracją do tytułu knajpa roku 2013 jest WHY THAI.


Choć to restauracja azjatycka, nie ma etnicznego wystroju. Są tu za to świetne tapicerowane krzesełka w stylu lat 60. i modny social table.




Why Thai należy do drugiej fali azjatyckiej gastronomii w Warszawie, co wyraża się w dwóch aspektach. Po pierwsze, na szklanych drzwiach wejściowych znajduje się znak z przekreślonymi literami MSG, co oznacza: nie używamy glutaminianu sodu, który w wielu tajskich, wietnamskich czy chińskich knajpach jest przyprawą obowiązkową, tyle że słabo tolerowaną przez europejskie żołądki. Po drugie, wnętrze całkowicie pozbawiono aspektów etnicznych. Wygląda po europejsku, ze świetnymi tapicerowanymi krzesełkami w stylu lat 60. i modnym social table. Nowoczesna stalowa kuchnia jest przeszklona, ze sprawną wentylacją, a karta - wykwintnie skromna.


W kuchni rządzą prawdziwi tajscy kucharze i przygotowują rzeczy niebywałe, jak banalne chipsy krewetkowe (12 zł), które zamieniają się w niebiańskie opłatki wypełnione domowym sosem orzechowym, kruche jak chałwa kawałki grillowanych kalmarów z sosem ze świeżego mango (18 zł), smażone sajgonki w wersjach wegetariańskiej (15 zł), drobiowej (17 zł) lub krewetkowej (19 zł), lekkie jak puch sajgonki w niesmażonym papierze ryżowym (14-18 zł). A może skusicie się na satay, czyli szaszłyszki z grilla w marynacie orzechowej ułożone z mięsa kurczaka (16 zł) lub wołowiny (19 zł)?


Gwiazdą jest nieśmiertelny pad thai, czyli smażony w woku ryżowy makaron z warzywami, tofu i kurczakiem (37 zł) lub krewetkami (39 zł).  Bezapelacyjnie musicie spróbować też grillowanej i pokrojonej w plastry polędwicy wołowej (49 zł). Smak wzniosły, konsystencja pasztetu z foie gras, soczystość granatu. Również pozornie banalny kurczak z woka z orzechami nerkowca (36 zł) prowadzi prostą drogą do małego orgazmu i utraty przytomności.

INFO:
Why Thai
 ul. Wiejska 13
godziny otwarcia: 
Pon - Czw.: 12:00 - 23:00
Pt. - Sob.: 12:00 - 00:00
Niedz.: 12:00 - 23:00

zdjęcia: własność restauracji
tekst: www.warszawa.gazeta.pl

10/23/2013

Babeczki snickersowe

Składniki (na 8 sztuk):
babeczki:
225 g mąki pszennej
100 g drobnego cukru do wypieków
2 batoniki snikers, posiekane
1 duże jajko
150 ml mleka
50 ml oleju słonecznikowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżeczka aromatu waniliowego

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.


babeczki: Piekarnik nagrzewamy do 190 C. Do naczynia przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, proszek do pieczenia i sól. W drugim naczyniu roztrzepujemy jajko z mlekiem, olejem i aromatem waniliowym. Łączymy zawartość obu naczyń i mieszamy widelcem tylko do połączenia się składników. Na koniec dodajemy posiekane snikersy, wymieszać.

Formę do babeczek wykładamy papilotkami. Do każdej z nich nakładamy po 2 łyżki masy. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez około 25 minut. Po wyjęciu, studzimy na kratce.

10/22/2013

Przewodnik warszawski: MAMMA MARIETTA

W kolejnych postach z cyklu przewodnika warszawskiego chciałabym Wam przedstawić restauracje nominowane w kategorii KNAJPA ROKU. Na pierwszy ogień znana większości warszawskich smakoszy Mamma Marietta.


Marietta to imię nieżyjącej już mamy właściciela i szefa kuchni tej restauracji. Urządził ją na wzór lokalu, w którym wychował się na Sycylii i który prowadziła właśnie ukochana mamma. Odkryjecie więc na Wołoskiej ciasną, skromną w wystroju knajpinę, z miejscem dla mniej więcej 20 klientów, z potrawami przygotowywanymi na bieżąco wyłącznie z najlepszych produktów. Dla podawanej tu świeżej mozzarelli z mleka bawolic warto żyć długo, bardzo długo i jeszcze dłużej. Elastyczna biała kula spoczywa w zielonkawej kąpieli z pesto, a po nakłuciu i przecięciu eksploduje orzeźwiającym zapachem i półpłynną zawartością. Absolutne szaleństwo, skondensowana dawka smaku, który chroni przed wszelkimi nieszczęściami i słabościami tego świata.


Po mozzarelli w pesto (a może zamówimy jeszcze jedną?) będziecie sobie wyrywać apetyczne bruschetti z tą samą mozzarellą i pomidorkami (17 zł) oraz równie ponętne crostini z siekanymi karczochami, parmezanem i płatkami migdałów (18 zł). W chwilę później wypieści was krem z kalafiorów, dosmaczony oliwą i świeżym majerankiem (16 zł). Ta cudowna zupa występuje u Marietty również w wersji z selerem naciowym.


Pośród primi na kolana rzucają mascarponowe, aksamitne risotto z krewetkami (35 zł) oraz lasagnetta, czyli okrągłe plastry makaronu przełożone jagnięciną (35 zł). Z kolan padniecie natomiast wprost na twarz, gdy pojawią się duże, czarne ravioli wypełnione homarem (45 zł). Czy macie już dość wrażeń? Nie odchodźcie od stolika za szybko, bo przed nami jeszcze cielęcina w dwóch odsłonach. Najpierw jako klasyczna saltimbocca z szałwią, duszona na białym winie (39 zł) oraz równie doskonała cielęcina grillowana (45 zł) w sosie pomidorowym z bazylią i przypieczonym rozmarynem, który wydziela oszałamiający zapach. I z dań zupełnie ekskluzywnych, bo niedostępnych codziennie radzę domagać się królika duszonego w białym winie i warzywach oraz cudownie gorzkawej, podduszonej wątróbki cielęcej. 


INFO:
Mamma Marietta
ul. Wołoska 74a
godziny otwarcia: poniedziałek-niedziela: 12-22
zdjęcia: własność restauracji
tekst: www.http://warszawa.gazeta.pl/

Owsiane ciastka z żurawiną

Składniki: 
(na 9 dużych lub 12 średnich sztuk)

200 g płatków owsianych zwykłych
100 g suszonej żurawiny
150 g miękkiego masła
150 g brązowego cukru 
2 łyżki mąki razowej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko



Piekarnik nagrzewamy do 180 C. Żurawinę drobno siekamy i mieszamy razem z płatkami owsianymi, przesianą mąką i proszkiem do pieczenia. W misce ucieramy mikserem masło z cukrem. Zmniejszamy obroty miksera i wbijamy jajko, i miksujemy jeszcze około pół minuty. Następnie dodajemy mąkę wymieszaną z płatkami owsianymi oraz żurawiną i całość dokładnie łączymy.


Przygotowaną masę nakładamy łyżką na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (ja wykładam po 2 łyżki na ciastko). Całość wstawiamy do piekarnika i pieczemy 15-20 minut lub do momentu gdy będą rumiane. Ciasteczka po wyjęciu z piekarnika, studzimy, przekładając papier z ciastkami na kratkę do studzenia. Smacznego!

Zobacz także inne przepisy z płatkami owsianymi:

granola
owsianka z owocami
cranachan
batoniki żurawinowo-owsiane

10/19/2013

Jajko w koszulce

Do wysokiego garnka wlewamy wodę i ocet i razem zagotowujemy. Jajko w temperaturze pokojowej wbijamy do małej filiżanki. Kiedy woda zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień i za pomocą łyżki mieszamy ją tak długo, aż na środku pojawi się wir. Jednym, sprawnym ruchem wlewamy jajko z filiżanki w sam środek kręcącego się wiru. Gotujemy ok. 3 minut. Jajko delikatnie wyjmujemy za pomocą łyżki cedzakowej. Osuszamy na ręczniku papierowym i układamy na talerzu/sałacie/kanapce. Przed podaniem solimy i pieprzymy. Smacznego!


Rady:

  • Jajko do przygotowania jajka w koszulce musi być bardzo świeże. 
  • Po wlaniu jajka do wodnego wiru można delikatnie zagarnąć do środka rozpływające się białko, tak aby jajko nabrało okrągłego kształtu. 
  • Ocet ma za zadanie natychmiastowe ścięcie się białka. Można dodać go tyle, ile chcemy, jednak nie mniej niż 1 łyżkę. 
  • Jajko solimy dopiero po podaniu na talerz, nie należy solić wody w której się gotuje. 


Ryż

Ryż jest ziarnem, które jest uprawiane w ponad 100 krajach i jest jednym z podstawowych produktów spożywczych na świecie. Może być uprawiany na zboczach, w glebie lub w nawadnianych wodami polach, głębokich lub płytkich. Różne techniki uprawy, a także mieszanie technik hodowlanych, zaskutkowało uzyskaniem tysiąca odmian ryżu.
Każdą jednak odmianę ryżu możemy zakwalifikować jako długo-, średnio- lub krótkoziarniste ziarna. Długoziarnisty ryż basmati jest cienki, delikatny i spiczasty. Średnio-i krótkoziaqrniste ziarna ryżu są grubsze, twardsze i bardziej chłonne. Przykładami dań z użyciem średnioziarnistego ryżu jest risotto, a taqkże ryżowa paella gdezie używaq się odmiany Arborio i Calasparra. Krótkoziarnisty ryż to np. ryż do sushi.

Wielu osób na Zachodzie gotuje z ryżu proste dania, i co jest najciekawsze, że z takiego gotowania wychodzi posiłek, który sam w sobie jest prosty i łatwo wchłania inne smaki. W niektórych regionach świata, ryż jest uważany za święty.


Poradnik kupującego

Istnieją tysiące odmian ryżu.  Kleisty ryż nie zawiera glutenu, a nazwa odnosi się do jego tekstury po ugotowaniu. Ziarna trzymają się razem, co ułatwia ich formowanie do sushi i chwytanie pałeczkami. Pachnące odmiany, takie jak tajski ryż, mają smakowity aromat i są popularne w całej Azji.

Czerwony, zielony, brązowy i czarny ryż są odmianami pełnoziarnistymi - to znaczy, że zachowują pożywne składniki odżywcze w swojej zewnętrznej warstwie, ale wnętrze, które zawiera skrobię jest zawsze białe. Fioletowo-czarny "dziki ryż" nie jest właściwie ryżem, ale wodną trawą z Ameryki Północnej. Trudności w zbiorze sprawiają, że ta odmiana jest droga, ale kolor, elegancki kształt i delikatny orzechowy smak ziarna sprawiają, że ten ryż nadają się na luksusową bazę gulaszu lub sałatki.

Przechowywanie

Choć łatwiejsze jest oczywiście pozostawienie ryżu w opakowaniu w jakim został zakupiony, ryż, podobnie jak inne produkty zbożowe, powinien być przesypany do szczelndego pojemniika i przechowywany w chłodnym, ciemnym miejscu, aby zoptymalizować jego przydatności do spożycia i zapobiec zepsuciu.
Ponieważ konsumenci nie są informowani o terminie zbioru, najlepiej jest użyć ryż w ciągu roku od jego zakupu, a najlepiej w ciągu trzech do sześciu miesięcy. Z tego powodu,  korzystniej, jest kupować mało, a często niż dużo, a rzadko.
Zjedzenide ugotowanego ryżu,  pozostawionego dłużdej może spowodować zatrucie pokarmowe, ponieważ duża powierzchnia każdego ziarna działa jako pożywka dla bakterii. ugotowany ryż powinno się przechowywać w szczelnym pojemniku w lodówce nie dłużej niż jeden dzień.

Przygotowanie

Czas gotowania ryżu zależy od jego kształtu i odmiany, wieku ziarna, stopnia przetworzenia i rodzaju naczynia, w którym jest przygotowywany. Najlepiej jest postępować zgodnie z instrukcjami na opakowaniu - w takim przypadku zawsze dobrze jest sprawdzić czy ryż jest gotowy na kilka minut przed określonym czasem,  ponieważ czas gotowania jest często zawyżony. Jeśli ryż jest odpowiednio ugotowany, długoziarniste ziarna pozostaną odrębne i puszyste, jak w dobrym pilawie. Ponieważ ryże pełnoziarniste zachowują warstwę zewnętrzną, to czas ich gotowania może trwać od 10 do 30 minut dłużej.  Gotowanie "dzikiego ryżu" trwa 45 do 50 minut.

Zimny, ugotowany ryż można użyć do sałatki lub zupy, lub dodać do warzyw na patelni takich jak papryka czy bakłażan.

Tak jak w przypadku innych ziaren, ryż jest bogaty w białka, a zatem stanowi istotną część diet wegetariańskich i weganskich.

10/18/2013

Rogale marcepanowe

Składniki:
200 g marcepanu
1 jajko
75 g cukru pudru
150 g uprażonych migdałów
3 łyżeczki mąki kukurydzianej
1 łyżeczka aromatu cytrynowego
cukier puder i płatki migdałów do posypania


Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190 C. Wszystkie składniki, łącznie z pokruszonym marcepanem i posiekanymi płatkami migdałów wkładamy do miski. Całość miksujemy stopniowo zwiększając obroty miksera. Przygotowaną masę wykładamy na posypany wcześniej mąką blat. Formujemy wałki o średnicy około 3 cm zawijając ich końce, tak aby powstało półkole.

Ukształtowane rogale wykładamy na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem, w niedużych odstępach. Wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 12-15 minut. Po wyjęciu, jeszcze gorące posyp cukrem pudrem i płatkami migdałów.

10/16/2013

Batoniki z białej czekolady z żurawiną

Składniki:
200 g białej czekolady
około 3/4 szklanki suszonej żurawiny


Czekoladę roztapiamy, uważając aby do środka nie dostała się woda. Mieszamy z żurawiną. Blaszaną formę keksówkę wykładamy przeźroczystą folią. Wykładamy przygotowaną masę, wyrównując powierzchnię. Wstawiamy do lodówki na około 60 minut. Kroimy na małe kawałki lub większe batoniki.

10/15/2013

Kruche tartaletki ze śliwką

To jedno z tych ciast, które świetnie smakują do popołudniowej herbaty. Łatwych i szybkich w wykonaniu, zrobionych z prostych składników, ale równocześnie smacznych i skutecznie zaspakajających ochotę na coś słodkiego. Poza tym, mimo swojej prostoty, ciasto wygląda ładnie i bardzo "domowo". Możecie je zrobić z większością owoców sezonowych - malinami, wiśniami, truskawkami, czereśniami, śliwkami, brzoskwiniami, morelami, borówkami... - i w każdej wersji będzie dobre.

Składniki:
300 g mąki pszennej
3 łyżki cukru pudru
100 g masła
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 budynie waniliowe bez cukru
3/4 litra mleka
4 łyżki cukru
 500 g śliwek
 cukier puder 


kruche ciasto: Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 C. Mąkę przesiewamy z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia. Dodajemy pokrojone zimne masło i wyrabiamy ciasto do uzyskania konsystencji kruszonki. Dodajemy jajka i szybko zagniatamy, do uzyskania gładkiego ciasta. 1/3 ciasta owijamy folią aluminiową i wkładamy do zamrażalnika. Resztą ciasta wykładamy dna  małych foremek, lub jednej większej, uprzednio wysmarowanych tłuszczem i wysypanych tartą bułką.


Na wierzch ciasta, na papier do pieczenia wysypujemy fasolę, co zapobiegnie nam rośnięciu ciasta. Tak przygotowane tartaletki wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 15 minut. Po tym czasie zdejmujemy obciążenie i pieczemy kolejne 15 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia, a w międzyczasie przygotowujemy masę budyniową i śliwki.

wierzch: zagotowujemy 0,6 litra mleka. W pozostałym mleku rozprowadzamy proszek budyniowy i cukier. Umyte i osuszone śliwki kroimy na połówki, wyjmujemy pestki.

Przygotowany budyń rozsmarowujemy na cieście i przykrywamy owocami (ja ułożyłam po 4 połówki śliwek na każdym ciastku. Na wierzch kruszymy ciasto, które chłodziło się w zamrażalniku. Po upieczeniu, jeszcze ciepłe, oprószamy cukrem pudrem.

Sztuki&Sztuczki

Nie tylko dla sztukmistrzów. W ostatni weekend przy ul. Szpitalnej otworzył się nowy klub, bar, placówka kulturalno-rozrywkowa, Sztuki&Sztuczki.

To będzie dobra kryjówka na nadchodzące jesień i zimę. Miejsce surowe w klimacie, ale przytulne, przestrzenne, ale pełne zakamarków, otwarte na muzykę popularną, ale nie stroniące od brzmień nowoczesnych, awangardowych, podziemnych. Kiedyś znajdowały się tu magazyny wedlowskiej fabryki czekolady, dziś pomieszczenia w kamienicy wynajmują agencje reklamowe, galerie, designerskie sklepy Red Onion oraz Pies czy Suka.


Sztuczki Sztuczki wydają się z pozoru lokalem niewielkim. Póki nie zejdziemy na dół do restauracji i patio lub nie usiądziemy latem w ogródku przed wejściem. Wtedy tej przestrzeni jest znacznie więcej.  Menu jest bardzo ciekawe i nietypowe, przez co wybór w cale nie jest łatwy. Tatar z melonów z sorbetem z wędzonego łososia czy kurki z płonącym parmezanem? Wśród dań głównych znajdziemy m.in. sandacza na zielonym ragout z jajkiem poche i sosem beurre blanc czy pierś kaczki na puree truflowym.


INFO:
Warszawa, ul. Szpitalna 6 i 8a
godziny otwarcia:
Pon - Śr: 12:00 - 23:00
Czw. - Pt.: 12:00 - 01:00
Sob.: 18:00 - 01:00
Niedz.: 18:00 - 00:00


foto: własność restauracji

10/13/2013

Jogurtowa pierś z kurczaka z puree z marchwi, szpinakiem i sosem jogurtowym

Dzisiaj znowu propozycja obiadu czy kolacji dla osób dbających o linię.

Smaczny kurczak jogurtowy jest lekkostrawny i ma małą zawartość tłuszczu. Szybkie grillowanie wierzchu w początkowej fazie przyrządzania sprawia, że mięso zamyka swoje pory i nie oddaje smaku na zewnątrz, z kolei późniejsze duszenie gwarantuje, że w środku pierś będzie miękka i soczysta.
Przygotowany w marynacie z dodatkiem curry, kurczak jogurtowy pięknie pachnie i ma łagodny, ale charakterystyczny smak.

Pozostałości marynaty można wykorzystać do przygotowania sosu jogurtowego (w małym rondlu lub na patelni wystarczy doprowadzić do wrzenia i chwilę pogotować).

Puree z marchwi jest natomiast smaczną alternatywą dla purèe ziemniaczanego lub purèe z dyni. Purèe marchewkowe, z marchwi gotowanej w wodzie, na parze albo w kuchence mikrofalowej, lub pieczonej w piekarniku, w folii aluminiowej. W najlżejszej wersji wystarczy utrzeć gotowaną marchewkę i wymieszać ze szczyptą soli, ale najlepszą konsystencję uzyskamy, dodając do purèe z marchewki masło, ale to tylko jeśli nie straszne są nam dodatkowe kalorie.
Purèe marchewkowe jest bardzo dobrym dodatkiem do dań mięsnych i rybnych, a z odrobiną cukru i cynamonu, może być nawet podane jako deser.

Szpinaku natomiast chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.

Składniki (dla 4 osób):
kurczak:
4 pojedyncze piersi z kurczaka 
500 ml jogurtu naturalnego
odrobina curry
szczypta słodkiej i ostrej papryki w proszku
sól, pieprz grubo zmielony

szpinak:
500 g świeżego szpinaku  lub 200 g mrożonego
50 g twarogu 
1 mała cebula (drobno pokrojona)
1 ząbek czosnku (pokrojony w bardzo drobną kosteczkę)
1 szczypta tartej gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki suszonej bazylii (opcjonalnie)
sól, biały pieprz

puree z marchwi:
250 g marchwi
100 g cebuli, posiekanej
2 ząbki czosnku, zmiażdżone


szpinak: świeży sparzamy, odciskamy, a  następnie siekamy. Cebulę szklimy na odrobinie tłuszczu na niewielkim ogniu. Do zeszklonej cebuli dodajemy czosnek i trzymamy na niewielkim ogniu, aż się zeszkli.  Do cebuli i czosnku dodajemy szpinak (jeśli używamy mrożonego, trzeba go rozmrozić i odparować wcześniej) i odparowujemy na dużym ogniu, następnie dusimy na średnim, aż zmniejszy objętość o połowę. Do szpinaku dodajemy twaróg i podsmażamy całość, cały czas mieszając i rozdrabniając szpinak. Doprawiamy solą (ostrożnie – szpinak łatwo przesolić), gałką muszkatołową, bazylią i białym pieprzem

puree z marchwi: podsmażamy cebulkę. Przekładamy ją do garnka, dodajemy pokrojoną marchewkę oraz wodę tak, aby delikatnie przykryła marchewkę. Gotujemy, aż marchewka będzie miękka. Przekładamy gotową marchewkę do blendera i miksujemy na gładką masę. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

kurczak: Kurczaka myjemy, oczyszczamy, osuszamy papierowym ręcznikiem i kroimy na mniejsze kawałki. Jogurt, curry i sól mieszamy w miseczce. Do marynaty wkładamy kawałki kurczaka, dobrze moczymy ze wszystkich stron i odstawiamy do marynowania na min. 2 godziny.

Na grillu lub patelni grillowej szybko i na dużym ogniu rumienimy mięso, żeby zamknęło pory. Następnie, na średnim ogniu, dusimy przez 15 minut pod przykryciem. Odkrywamy, rumienimy z drugiej strony i znów dusimy od przykryciem przez 15 minut. Podajemy od razu.

VEGE: bar sałatkowy - restauracja CHIMERA w Krakowie

Restauracja i bar sałatkowy na przylegającej do rynku ul. św. Anny to dobra alternatywa dla zmanierowanych knajp Krakowa. Przytulne wnętrza w piwnicach i zadaszony ogródek znajdujący się w podwórcu średniowiecznej kamienicy przy barze sałatkowym cieszą się dużą popularnością wśród krakowian. W menu zestawy barowe składające się z kilku wybranych dań, można więc skomponować oryginalny lunch czy kolację w zależności od głodu i preferencji. Świeże jedzenie, zdrowe i pyszne dania w przystępnych cenach.


Bar Sałatkowy „Chimera” jest pierwszym i największym tego typu lokalem w Krakowie. Mieści się w zadaszonym i ogrzewanym podwórzu średniowiecznej kamienicy.Znajdziecie tu dziesięciometrową ladę pełną różnorakich sałatek (ponad 40 rodzajów), ciepłych dań mięsnych i wegetariańskich (30 rodzajów), własnych wypieków i naturalnych soków.

Sezonowe specjały baru sałatkowego to:
wiosną – sałatki z nowalijek i szparagi
latem – chłodzące napoje z liści mięty, melisy lub pokrzywy i chłodnik litewski
jesienią – domowe ciasto ze śliwkami, sałatka śliwkowa z ziołami i zupa dyniowa
zimą -ciasto dyniowe, barszcz z kulebiakiem i leczo z kaszą jaglaną.




INFO: 
Kraków, ul. św. Anny 3
godz. otwarcia: 9.00 - 23.00

Suflet czekoladowy

Kuchnia francuska to prawdziwa kopalnia przepisów oraz inspiracji. Jednym z jej najtrudniejszych wyzwań jest suflet. Ten idealny powinien mieć perfekcyjną konsystencję: kremowy, jedwabisty w środku a na wierzchu delikatnie zarumieniony. Główny błąd podczas przyrządzania sufletu (jajka, masło, cukier, czekolada) czekoladowego to zbyt szybkie wyjęcie go z piekarnika. Złe wyczucie czasu może poskutkować, że ciasto po prostu opadnie albo będzie niedopieczone w środku. Najlepiej prezentuje się w małych foremkach, okraszony na górze bitą śmietaną. Trzeba go zjeść kiedy jest jeszcze ciepły, wtedy można poczuć całą esencję smaku. Oprócz słodkiej wersji przygotowuje się też suflety z warzywami, mięsem i innymi dodatkami. Taka potrawa podawana jest wtedy jako danie główne. W Pikardii daniem regionalny jest np. suflet czosnkowy.

Suflet czekoladowy, przepis:

Składniki:

50 g ciemnej czekolady, grubo posiekanej
250 ml mleka
60 g masła
3 łyżki mąki
4 jajka
2,5 łyżki drobnego cukru
1 łyżka kakao
szczypta soli
cukier puder


Mleko podgrzewamy prawie do wrzenia, zalewamy nim czekoladę i mieszamy, aż całkowicie się rozpuści.
W rondelku stapiamy masło, dodajemy mąkę. Gotujemy na małym ogniu przez minutę. Ciągle gotując, wlewamy stopniowo czekoladowe mleko, mieszając drewnianą łyżką. Doprowadzamy do wrzenia i zdejmujemy z ognia. Odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Rozgrzewamy piekarnik do 180 C. Cztery duże lub sześć małych naczynek żaroodpornych do sufletów wysmarowujemy masłem i wstawiamy do lodówki, aby masło stwardniało. Smarujemy raz jeszcze i każdą foremkę oprószamy cukrem pudrem.

Żółtka oddzielamy od białek. Żółtka dodajemy do wystudzonej masy czekoladowej i dobrze mieszamy.
Białka ubijamy z solą. Dodajemy cukier i ubijamy jeszcze przez chwilę. Na końcu dodajemy przesiane kakao i dodajemy do piany.
1/3 piany dodajemy do masy czekoladowej i delikatnie mieszamy, aż składniki połączą się. Z taki sam sposób mieszamy resztę piany. Masą napełniamy foremki do pełna i wyrównujemy wierzch płaskim nożem. Posypujemy z wierzchu cukrem pudrem, a w środku robimy palcem głęboki dołek, dzięki czemu suflet będzie równo rósł. Pieczemy 15-20 minut, aż suflety urosną, a na wierzchu uformuje się cienka skorupka. Upieczone posypujemy przesianym cukrem pudrem i natychmiast podajemy.

10/12/2013

Surówka z selera z jabłkiem i ananasem

Składniki (na 4 porcje):
pół średniego selera
jabłko
3 plastry ananasa z puszki
2 łyżki majonezu
10 dag orzeszków piniowych lub włoskich
pieprz



Seler ścieramy na tarce z grubymi oczkami. Jabłka obieramy i razem z ananasem kroimy w prostokąty. Przygotowane składniki dodajemy do selera. Oprószamy pieprzem i łączymy z majonezem. Gotową sałatkę posypujemy orzechami

RADA: orzechy piniowe można uprażyć na patelni bez tłuszczu – będą intensywniej pachniały.

Muffiny bananowe z czekoladą

Składniki (na 18 muffinów):

150 g masła
1 szklanka cukru
3 kostki  czekolady gorzkiej
300 g mąki
2 duże jajka
170 ml mleka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 dojrzałe banany
1 łyżka cukru wanilinowego


Piekarnik nagrzewamy do 190C. Formę na muffiny wykładamy papilotkam (tym razem zdecydowałąm się na bardzo klasyczne, bo białe) . Masło roztapiamy w rondelku i studzimy. Czekoladę siekamy na małe kawałki. Mąkę przesiewamy do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą i kakao. Dodajemy cukier, cukier wanilinowy, mieszamy i odstawiamy. Jajka miksujemy w drugiej misce razem z mlekiem. Teraz wszystkie składniki delikatnie łączymy za pomocą łyżki: do sypkich, przesianych składników dodajemy masę jajeczną i kilkakrotnie delikatnie mieszamy łyżką, dodajemy roztopione masło, pokrojone w plasterki banany a za chwilę posiekaną czekoladę.
Mieszamy krótko, ciasto ma być lekko grudkowate, ale surowa mąka nie powinna być widoczna. Masę wykładamy do papilotek i wstawiamy do nagrzanego wcześniej piekarnika. Pieczemy przez około 25 minut, do czasu aż muffiny urosną będą chrupkie na wierzchu a wetknięta wykałaczka będzie sucha. Smacznego!


Jak długo można przechowywać ciasta?

Większość ciast, takich jak biszkopty, torty, ciasta drożdżowe, serniki czy ciasta z kremami i owocami należy przechowywać w suchym i chłodnym miejscu, najlepiej w lodówce – zachowają one swoją świeżość przez około 4 dni. Wyjęte z lodówki drożdżowe bułeczki i rogaliki podgrzewamy w piekarniku, opiekaczu lub mikrofali. Dzięki temu będą one smakować jak prosto z pieca.


Jeśli nie znajdziesz chętnych na sernik, możesz go zamrozić. Wystarczy owinąć go folią spożywczą i włożyć do zamrażarki. Tak przygotowany sernik może być przechowywany maksymalnie 2 miesiące. Gdy chcemy sernik rozmrozić - przekładamy go do lodówki, bez odwijania folii.

Są też ciasta, których nie przechowujemy w lodówce. Kruche ciasteczka najlepiej trzymać w puszce lub ceramicznym pojemniku. Jeśli wrzucisz do nich ćwiartkę jabłka, dłużej pozostaną świeże. Twarde pierniczki, włożone do metalowej puszki, zachowają świeżość nawet przez dwa miesiące. Natomiast domowy piernik na prawdziwym miodzie może poleżeć dwa-trzy miesiące w chłodnej spiżarni lub w kredensie, owinięty lnianą ściereczką.


10/11/2013

Restauracja Chwila Moment w Gdyni

Na dwóch poziomach InfoBoxu rozgościły się Chwila i Moment.



To nowa koncepcja kulinarna, której nadrzędnym przesłaniem jest … „zwolnij, zatrzymaj się na chwilę, moment i rozkoszuj się tym co dla Was przygotowaliśmy”. Atmosfera paryskiej kawiarenki z domowymi wypiekami oraz grillowy taras sprawiają, że miejsce to skłania do relaksu, odpoczynku i złapania oddechu.

Chwila / z pieca to piekarnia specjalizująca się w wypiekach z francuskiej mąki, zarówno chrupiącym pieczywie, jak i pysznych deserach. Można wpaść tu także na śniadanie. Natomiast położony piętro wyżej

Moment / z grilla specjalizuje się w daniach grillowanych: mięsach, kiełbasach z różnych stron świata, aromatycznych warzywach i owocach morza, specjalnie marynowanych i podawanych z domowymi sosami, pieczywem z Chwili lub frytkami.

Szef kuchni poleca:
mięsa i owoce morza z grilla na patyku

INFO:

ADRES: ul. Świętojańska 30

Tel.: 58 623-34-69

Godziny otwarcia: 
Chwila pn - ndz 8:00-20:00
Moment pn - ndz 12:00-23:00




Jesienna sałatka z pieczoną dynią

To już kolejny przepis na dynię i  prawdopodobnie nie ostatni. Jak się okazuje z dyni, podobnie jak z marchwi można zrobić zarówno słodkie jak i wytrawne dania. Dziś proponuję dietetyczną sałatę z pieczoną dynią.



Składniki (na 4 porcje):
1 mała dynia
10 pomidorków koktajlowych
1 średni ogórek
1 opakowanie mieszanych sałat
100 g migdałów w słupkach
100 g sera feta
sól
pieprz

sos:
150 ml jogurtu naturalnego
2 łyżki miodu

Dynię kroimy na pół, usuwamy pestki, a następnie kroimy w ósemki i układamy na wyłożonej papierem blasze do pieczenia. Skrapiamy odrobiną oliwy z oliwek i doprawiamy solą i pieprzem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 C i pieczemy około godziny, aż dynia będzie miękka. Upieczoną dynię odstawiamy, aby trochę przestygła. 

Składniki sosu dokładnie mieszamy. Migdałowe słupki prażymy na suchej patelni.
Na umytych i osuszonych liściach sałaty i rukoli układamy pokrojonego pomidora i ogórka, posypujemy migdałami i dodajemy pokrojone kawałki sera feta. Na wierzch kładziemy słupki upieczonej dyni, polewamy sosem i od razu podajemy.

A Wy jakie macie jeszcze sposoby na dynię?

10/10/2013

Otworzyło się Kamo Asian Grill &Bar w Krakowie

Kamo Asian Grill & Bar przy ul. Czystej 8 to pierwsze w Krakowie miejsce, gdzie można samodzielnie pogrillować zamarynowane mięsa i owoce morza, to również doskonale miejsce na spotkania i organizacje warsztatów innych niż wszystkie.

Jak głoszą plotki, mieszkający w Krakowie Japończycy już wpadają tu na swoje ulubione ozorki…;)




tekst: zwierciadlo.pl
foto: własność lokalu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...